![]() Zdjęcia na tym blogu są moją własnością. rokowa![]() ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
gibraltar part 2
12.09.2013 r. jednodniowe zwiedzanie Gibraltaru. *** Żona i mąż: -Znowu piłeś!!! -Nie piłem. -To powiedz GIBRALTAR! -Piłem... *** Oczekiwanie na wjazd ok. 1 godziny, kolejka z cwaniakami wpuszczających "swoich", dokładne sprawdzanie paszportów, otwieranie bagażników każdemu (przypominają się stare czasy), szlaban i czerwone światło, bo ląduje samolot... Od razu kierunek Europa Point, wąskie uliczki, ruch prawostronny, w większości jednokierunkowy. Na miejscu duży parking, toalety, gastronomia. Pomnik Sikorskiego, od niedawna w tym miejscu, przyciąga masę turystów. Latarnia morska, meczet, punkt widokowy na Afrykę (ok.28 km, widać wybrzeże Maroka). Jest też miejscem obserwacji ptaków migrujących między Europą a Afryką. Powrót do centrum, parkowanie pod wyciągiem na Rock (gratis). Gondolę tylko oglądamy, wybieramy opcję: "Busem do góry". 28 euro osoba płatne u kierowcy, tylko koncesjonowane busy wjeżdżają na Skałę, kierowca po angielsku opowiada o wszystkim, w cenie przejazdu wstęp do jaskini (ok.20 minut zwiedzania? raczej przebieżki, ale warto!), tour trwa nie więcej niż 2 godziny, po drodze bratamy się z jedynymi europejskimi małpami (Magoty gibraltarskie) i podziwiamy przepiękne widoki! Potem zaglądamy na Trafalgar Cemetery, gdzie magoty czują się jak w domu, no i przepychamy się na Main Street zaglądając do sklepów i sklepików. Coś na ząb, tankowanie (diesel tańszy od hiszpańskiego ok.20 eurocentów) i do Hiszpanii. Na granicy niespodzianka, przejazd bez kontroli naszego auta (hiszpańskie na granicznym parkingu kontrolowane bardzo dokładnie). No i fotki: Rock od strony hiszpańskiej. Przejście i przejazd przez pas startowy lotniska. Sala koncertowa w St. Michael's Cave Wtedy bez pełnej widowni ;) Trochę stresu podczas jazdy jest... Main Street, niby taniej, bo towary bez VATu i można się targować. Elementy brytyjskie na każdym kroku. Latarnia 49 m, bez latarnika..., automat. W tle meczet wzniesiony przez króla Arabii Saudyjskiej. Oj nie pasuje Union Jack Hiszpanom... W tle boisko do krykieta i sanktuarium Matki Bożej. Kolejka linowa zbudowana przez Szwajcara (oni się znają można jeździć) w super roku 1966. Reda. Nawet samolot się tu przyplątał. No i magoty. Nie zbliżać się do nich z torbami foliowymi. Zawsze biorą je za opakowanie jedzenia i próbują zdobyć smakołyki. Na Skale żyje podobno ok. 230 tych małp. Dzielnie znoszą rolę modeli, kierowcy busów nagradzają je przekąskami.
Za chwilkę part 3. niedziela, 22 września 2013, rokowa
TrackBack
|